Nazwa miejscowości pochodzi prawdopodobnie od potoku o jasnej (biłej) wodzie. Historia Bielanki sięga XV wieku, kiedy to odnotowano ją jako część schedy po Pawle Gładyszu. W 1599 roku roku Bielankę wraz z kresem klimkowskim kupił Jan Potocki.
W XVII wieku wieś należała do parafii w Łosiu, dopiero w 1678 pojawia się wzmianka o cerkwi w samej Bielance.
Bielanka nie jest i nie była dużą wioską. Podczas spisu ludności w 1921 roku mieszkało tutaj 367 grekokatolików, 24 rzymskich katolików i 13 Żydów. Dla porównania dzisiaj we całej wsi, według danych statystycznych ze strony gminy mieszka 192 osoby. Jest to najmniejsza wioska Gminy Gorlice.
Jednak najsłynniejszym wytworem mieszkańców Bielanki był dziegieć.
Wypalanie dziegciu
Zdjęcie: Zagroda Maziarska w Łosiu
Dziegieć - gęsta ciecz będąca produktem suchej destylacji drewna. Ten najlepszy wytwarzany był z kory brzozowej, używano też sosnowych pniaków. Wąskie szczapy układano w specjalnym dole, przykrywano warstwą ziemi i podpalano. Drewno tliło się przez kilkanaście godzin przy bardzo ograniczonym dopływie powietrza. Od dołu kopano kanał i wstawiano naczynie do którego spływał dziegieć.
Gotowy produkt był używany w medycynie i magii ludowej. Stosowano go też do impregnacji skór i odzieży - jego ostry zapach odstraszał gryzonie, owady. Dziegciarze z Bielanki rozwozili swój towar po całej Małopolsce.
Co ciekawe, w Bielance ten fach i nie umarł, nie odszedł w zapomnienie. Pan Roman Penkała opowiada o tym niełatwym fachu na stronach Gazety Krakowskiej w artykule Ostatni dziegciarz z Bielanki - polecam przeczytanie całości, bardzo ciekawe.
Ponadto ostatnimi laty młody, ambitny licealista z Bielanki Sebastian Kaczmarczyk zaczął uczyć się dziegciarstwa i to właśnie Pan Roman go do tego zainspirował. Mam nadzieję, że chłopak nie osiądzie na laurach i będzie kontynuował tradycję.
Obecnie większość mieszkańców Bielanki stanowią Łemkowie. Wielu działaczy łemkowskich wywodzi się właśnie stąd. Jarosław Trochanowski - wieloletni kierownik artystyczny Łemkowyny, czyli zespołu pieśni i tańca, którego siedziba przez wiele lat mieściła się w Bielance. Jego żona Stefania - poetka. Stefan Hładyk - członek władz Zjednoczenia Łemków. Pawło Stefanowski - poeta, etnograf.
Co warto zobaczyć w Bielance?
- drewniana cerkiew p.w. Opieki Bogarodzicy (Pokrow)
Zbudowana prawdopodobnie w 1773 roku, odnawiana w 1913 roku. Podczas pospiesznego pakowania sprzętów liturgicznych przy przesiedleniu w 1946 roku zaprószono ogień. Spłonęły wówczas typowe banie wieńczące nawę i prezbiterium. Zastąpiono je dachem kalenicowym, natomiast na początku lat 90. udało się przywrócić stan sprzed pożaru.
Wewnątrz cenne wyposażenie : ikonostas z końca XVIII wieku, w babińcu XVII wieczne ikony św. Mikołaja i Narodzenia Matki Bożej.
Ikonostas cerkwi w Bielance
Pokrow
Obecnie odbywają się tu nabożeństwa rzymskokatolickie, czy grekokatolickie również? Nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie.
Przy cerkwi znajduje się cmentarz, jednak nie ma tu za wiele kamiennych krzyży, przeważają nowoczesne nagrobki.
- stara szkoła i pobliski spichlerz drewniany (XIX-XX w.)
Wspomniany wcześniej Pawło Stefanowicz zgromadził pokaźną kolekcję strojów ludowych i innych zabytków kultury materialnej. Zaledwie część z jego zbiorów była eksponowana w Muzeum Rzemiosła Łemkowskiego im. Stefana Czerhoniaka w Bielance. Niestety Muzeum jest obecnie nieczynne, gdyż czeka na remont.
Mieści się ono właśnie w budynku dawnej łemkowskiej szkoły. Obydwa wspomniane budynki tj. szkoła i spichlerz są w kiepskim stanie i aż proszą się o remont, ale zapewne nie ma na ten cel środków...
Stefan Czerhoniak - którego imię nosi muzeum to znany artysta i rękodzielnik rodem z Leszczyn, który po wojnie odnowił w okolicy tradycję rzemiosła stolarskiego.
Jest to nowa świątynia. Od 1966 roku w starej cerkwi aż to momentu jej oddania do użytkowania w 2014 roku nabożeństwa prawosławne odbywał się w starej cerkwi, która była użytkowana wspólnie z rzymskimi katolikami.
Chociaż obecnie mocno rzuca się w oczy swoją ,,nowością" to myślę, że za kilka, kilkanaście lat wrośnie w tutejszy krajobraz i nie będzie się tak wyróżniać.
- "Dom Dziabasów" czyli miejsce gdzie kręcono plenery do filmu "Dom zły" Wojciecha Smarzowskiego z 2009 roku.
Nie będę podejmować się oceny filmu, ale jest to mroczny thriller, utrzymany w mocno alkoholowej atmosferze. Znakomita gra aktorska Mariana Dziędziela, Kingi Preis, Arkadiusza Jakubika oraz Bartłomieja Topy.
Jeśli ktoś pamięta, jak filmowy Edward Środoń ucieka na końcu filmu, to pewnie kojarzy ten sad ze zdjęcia. Ponadto ciekawostką jest, że obecnie ta scena byłaby trudna do powtórzenia, bo... w linii prostej poniżej tego domu stoi obecnie cerkiew prawosławna.
Jeśli chcecie odnaleźć ten dom to nie jest to trudne. Jedziemy główną drogą w stronę Łosia. Mamy po prawej przysiółek "Koło Steca", tam skręcamy. Następnie przy dużym piętrowym domu skręcamy w prawo, w taką wąską drogę asfaltową. Paręset metrów i jesteśmy na miejscu.
Warto po prostu pospacerować :) Jest to urokliwa mała wioska, skryta w dolinie, ale można wyjść sobie na górkę na której mieści się cmentarz i już mamy fajne widoki. Albo zatrzymać się pod lasem, w okolicy wytwórni mas bitumicznych... nie pokażę Wam tego, wybierzcie się tam i zobaczcie sami :)
Czy wiecie, że...?
W Bielance, jako pierwszej w powiecie gorlickim pojawiły się dwujęzyczne tablice z nazwą wsi? Mimo protestów polskiej części wsi (twierdzili oni, że Łemkowie, jako mniejszość narodowa może w inny sposób pokazywać swoją odmienną kulturę, na przykład na festiwalach, czy innych imprezach, a nie musi to być afiszowane na tablicach drogowych). Jednak mimo wszystko wniosek przeszedł i od 2009 roku na trzech wjazdach do tej wsi założono dwujęzyczne tablice.
W Bielance, przy wjeździe od Szymbarku znajduje się urokliwe, choć trochę już zapomniane pole namiotowe. Obok niego u stóp Bartniej Góry znajduje się obelisk poświęcony żołnierzowi AK poległemu w tym miejscu w 1944 roku.
Przez północny skraj wsi przebiega zielony szlak wiodący na Magurę Małastowską, oraz żółty z Gorlic do Ropy.
©Kasia Skóra
Źródło: "Beskid Niski - przewodnik dla prawdziwego turysty" pod red. Wojciecha Lubońskiego
Źródło: "Beskid Niski - przewodnik dla prawdziwego turysty" pod red. Wojciecha Lubońskiego
Bardzo ciekawe informacje, odwiedziłem kilka razy Bielankę. Ostatnio w 2017 roku jesienią - pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGdy odwiedzałem cerkiew (tę starą) w ostatnie wakacje to opiekun świątyni mówił, iż korzystają z niej wspólnie katolicy obu obrządków.
OdpowiedzUsuńZnam - Hanys ma rację, to już dwu wyznaniowa świątynia od lat. Całe miejsce niezwykle urokliwe, no i te wspomnienia o Smarzowskim.
OdpowiedzUsuńSerce boli, jak się patrzy na te stareńką i zniszczoną szkołę. Oby udało się ja wyremontować, naprawić, uratować od zniszczenia.
OdpowiedzUsuńCoś trzeba zrobić za dwa tygodnie tam będę pomodlę się nad grobami przodków kto wie może coś wymyślę ??
OdpowiedzUsuń