/ W dolinie Wisłoka - Zawoje - Magurskie wyprawy }

podróże, góry, fotografia

W dolinie Wisłoka - Zawoje

W dolinie Wisłoka - Zawoje
     W Beskidzie Niskim wiele jest opuszczonych wsi, gdzie z łatwością można podjechać sobie samochodem, skąd po wpisaniu nazwy w Google znajdziecie mnóstwo zdjęć... Ale są też takie trudniej dostępne - takie lubimy.

    Wieś Zawoje położona jest, można powiedzieć, pomiędzy Wernejówką a Puławami. Jej zabudowania ciągnęły się w górę doliny bezimiennego potoku, po jego północnej stronie. Po raz pierwszy wzmiankowana w 1589 roku. Nie wiadomo kiedy wybudowano pierwszą cerkiew, ale z wizytacji dekanalnej z roku 1761 wynika, że świątynia była ,,wielce podła, mizerna, uboga". Otoczona drewnianym ostrogiem, zamiast muru kamiennego. Wewnątrz znajdował się starodawny, źle zachowany ikonostas.
Nową cerkiew pw. Michała Archanioła z kamienną podmurówką wybudowano w 1862 roku. Według przekazów została rozebrana w 1947 roku - nie wiadomo co stało się z jej ikonostasem. Pozostała po niej resztka podmurówki i sterta kamieni w miejscu po dzwonnicy. Zawoje były dawną siedzibą parochii, później przyłączono je do Tarnawki.
W 1785 roku wieś zamieszkiwało 180 osób - grekokatolików. W 1931 roku Zawoje liczyły 274 mieszkańców, 43 gospodarstwa.
Podczas drugiej wojny ucierpiał tylko jeden dom... Po wojnie Zawoje podzieliły los innych łemkowskich wsi.

     Zawoje były wioską małą, ubogą, niewykształconą. Do dziś zachowało się sporo pamiątek po dawnych mieszkańcach. Myślę, że w dużej mierze przyczyniła się do tego niedostępność tego terenu. Można tu zobaczyć:


  • dobrze zachowany, wyremontowany przez Stowarzyszenie ,,Magurycz " cmentarz z kilkunastoma nagrobkami
  • cerkwisko
  • podmurówki domów i resztki piwnic
  • wiejską drogę
    
     Cmentarz jest porośnięty krzakami i chaszczami, generalnie polecamy odwiedzenie go, kiedy nie ma liści na drzewach. Otoczony murem z dzikiego kamienia.














To najstarszy i jednocześnie najbardziej niedostępny nagrobek z roku 1894 (?)




Zawoje znajdują się na szlaku ,,Śladami historii - wielokulturowość w dolinie Taboru i Wisłoka" - tablice postawiono w 2011 roku przez UG Rymanów Zdrój.

 Dodaję wszystkie zdjęcia z cmentarza, ponieważ zrobienie ich nastręczyło mi wyjątkowych trudności. Gałązki chwytały się ubrania, smagały po twarzy, a w dodatku padał śnieg...

     Poniżej cmentarza znajduje się cerkwisko, domyśliliśmy się gdzie mogła stać cerkiew, ale trudno znaleźć jej ślady pod warstwą śniegu :)
Wędrując spotkamy także ślady piwnic i podmurówek...



     Wszędzie rosną zdziczałe drzewa owocowe, zniszczone przez wszędobylskie tutaj latem krowy z Odrzechowej.


     Teraz pokrótce chciałabym opisać jak dotrzeć do Zawojów. My samochód zostawiliśmy przy składzie drewna, tuż przed mostem na Wisłoku w stronę Wernejówki. Przewodnik ,,Beskid Niski od Komańczy do Wysowej" mówi, że do tej wsi można dojść schodząc z góry Putyska, lub przechodząc w brud przez Wisłok...


To wcale nie taka mała rzeka :)


Most na Wisłoku


     Kiedy przeszliśmy przez most, po prawej stronie jest droga w górę (służąca oczywiście do wywozu drewna), od niej odchodzi taka mała dróżka w prawo. Wchodzimy w młodnik jodłowy...



    Przechodzimy koło ambony myśliwskiej...



   Potem troszkę skręcamy w dół, aż dochodzimy do ogrodzenia, które zabezpiecza pasące się tu bydło przed tym, aby nie powędrowało w las...


     Śmiało przechodzimy między luźnymi drutami ogrodzenia i idziemy w górę utwardzoną płytami dróżką...Jeśli pójdziemy tą drogą w przeciwną stronę dojdziemy do rzeki, myślę, że jej dno może być w tamtym miejscu wyłożone podobnymi płytami. Prawdopodobnie to nią dojeżdżają do tutejszych łąk.



        Wychodzimy na dużą łąkę, z której widać za jarem potoku kolejną polanę i tam właśnie zmierzamy ;) 


Po lewej stronie zdjęcia widać miejsce w którym stała cerkiew :)

     Schodząc w dół, do wspomnianego potoczku trzeba bardzo uważać, bo jest tam nierówno (zapewne kiedy nie było jeszcze mrozu krowy dreptały tam w błocie i porobiły dziury kopytami).
Wychodzimy na polanę i po lewej, u góry mamy ogrodzony podobnym, niż na wcześniejszym zdjęciu, acz niższym ogrodzeniem cmentarz, a poniżej cerkwisko. Idąc, po wyjściu z potoku w górę znajdziemy resztki zabudowań. Nie wspomniałam jeszcze o pięknych widokach, rozciągających się z obu polan. 


     Tak jak pisałam na początku, najlepiej wybrać się tutaj, kiedy jeszcze nie są wypasane krowy, nie dość, że robią błoto, to chwilami jak coś strzeli im do głowy mogą szarżować. W dodatku łatwiej dostrzeżecie nagrobki na cmentarzu, kiedy nie ma liści na wszechobecnych zaroślach. Miejsce to jest warte zobaczenia, ponieważ nie ma tam wydreptanych przez turystów ścieżek. jest dzikie, może trochę zapomniane... Ale przez to tym bardziej trzeba je odwiedzić :)

Kasia.

Źródła:

tablica informacyjna na cmentarzu

7 komentarzy:

  1. Oj znam takie zarośnięte cmentarze. Zawsze wtedy klnę na siebie że maczetę zostawiłem w samochodzie.

    Piękne miejsce, faktycznie na uboczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko w książkach znaleźliśmy informację o tym miejscu , w internecie praktycznie nic nie ma ... Zdjęć również ... Więc tym bardziej chcieliśmy odwiedzić to chyba trochę zapomniane przez turystów miejsce :) Wogóle okolice masywu Jawornika to bardzo dzikie okolice , pełne gęstych młodników , jarów i potoków :)

      Usuń
    2. Niejedno jeszcze takie miejsce które dla Internetu pozostaje "terra incognita" mamy do "odkrycia" i opisania. Sam często bazuję na starych przewodnikach bo inaczej bym nic nie znalazł.

      Usuń
  2. Szkoda, że jeszcze tutaj nikt nie zrobił porządku i stary zapomniany cmentarz zarasta... Ale jest nadzieja, bo wiele z nich podzieliłoby ten sam los, a jednak znalazł się ktoś, kto o to zadbał. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że jest takie stowarzyszenie które społecznie remontuje te nekropolie i próbuje ratować to co zostało po łemkowskich cmentarzach :)

      Usuń
  3. Uwielbiam takie klimaty. Piękne i niedostępne miejsce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz takie klimaty to polecam dzikie okolice Beskidu Niskiego pomiędzy Jaśliskami a Komańczą :) tam prędzej spotkasz o tej porze dzikie zwierzę niż człowieka :)

      Usuń

Jeśli spodobał Ci się nasz wpis - zostaw po sobie ślad :)
Dziękujemy za odwiedziny!

Polecamy

Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazownictwa w Bóbrce

Tak się składa, że mieszkamy bardzo blisko najstarszej, nadal działającej kopalni ropy naftowej! Na tym terenie założono Muzeum Przemysłu Na...

Bottom Ad [Post Page]