Wola Michowa była wsią królewską lokowaną w 1546 roku na prawie wołoskim. Mikołaj Wolski - starosta sanocki wydał ten przywilej Michowi Rusinowi (był synem kniazia wsi Smolnik).
Nazwa wsi pochodzi od imienia osadźcy - Mich.
W pierwszej połowie powstało tu miasteczko zwane w dokumentach ,,Wola", lub ,,Wola Novae". Zabudowa skupiona była wokół rynku, który znajdował się na wypłaszczeniu w pobliżu ujścia potoku Chliwnego (spływającego od Przełęczy Żebrak) do Osławy.
Zabudowania w okolicy rynku należały głównie do Żydów, którzy trudnili się handlem i wyszynkiem.
Tuż przy rynku znajdowała się karczma, oraz synagoga kahalna. Zbudowana została w 1870 roku, wiemy, że była murowana z półokrągłym dachem krytym blachą. Ta znajdowała się w części miejskiej, ale w Woli Michowej była jeszcze druga synagoga - zbudowana z inicjatywy chasydów.
Nie wiadomo gdzie dokładnie się znajdowała, ponoć gdzieś na skraju wsi. Ta bożnica była drewniana. Pamiątką po dużej społeczności żydowskiej zamieszkującej wieś i okolicę jest znajdujący się na górce ponad wioską kirkut, ale o tym później.
Obydwie spotkał ten sam los, zostały najpierw zniszczone przez hitlerowców, a potem przez bandy UPA, które puściły z dymem Wolę Michową.
Niestety Wola Michowa niezbyt długo zachowała prawa miejskie bo już w 1785 roku, po klasyfikacji austriackiej utraciła je. Tradycyjny podział miejscowości na część ,,miejską" i ,,wiejską" utrzymał się aż do drugiej wojny światowej.
W Woli Michowej w XIX wieku odbywały się duże jarmarki i to aż 6 razy w roku. W 1921 roku miejscowość zamieszkiwało niespełna 800 osób, w przeważającej części grekokatolicy, 47 rzymskich katolików i 148 Żydów. Łącznie znajdowało się tu 120 domostw.
II wojna światowa i jej zawirowania sprawiły, że wieś przestała istnieć. Wiadomo, co spotkało Żydów, zostali wywiezieni i zgładzeni. Ludność łemkowska została wysiedlona. Wieś została doszczętnie spalona.
Obecnie mieszka tutaj około 100 osób.
Cerkwisko i cmentarz grekokatolicki
Wiadomo, że we wsi znajdowała się murowana świątynia z 1843 roku. Stanęła ponoć na miejscu wcześniejszej - drewnianej.
Stała ona na początku wsi, od strony Smolnika. Nie zachowało się nic, nawet kamień na kamieniu...
Jadąc od strony Smolnika, przejeżdżając przez most nad Osławą, po lewej stronie można dostrzec duże drzewa rosnące w kręgu.
Zachowane do dnia dzisiejszego nagrobki są głównie grekokatolickie. Prócz tego warto zwrócić uwagę na nagrobek Włocha Curto Johani z miejscowości Feltre (niedaleko Wenecji). Wiadomo, że Włosi pracowali przy budowie kolejki wąskotorowej w Bieszczadach, być może to właśnie jeden z nich tutaj postanowił się osiedlić po ukończeniu robót i tu zmarł.
Kolejka wąskotorowa do Łupkowa
Tę linię kolejki wąskotorowej wybudowano w latach 1890-1898. Celem było oczywiście ułatwienie wywózki drewna z bieszczadzkich lasów. Z wąskotorówki przeładowywano drewno na kolej normalnotorową w Łupkowie skąd jechało dalej w Polskę.
Łącznie przy budowie tego odcinka pracowało około 300 osób, sprowadzonych tutaj w Bieszczady z tarnowskiego i krakowskiego - oni zajmowali się pracami ziemnymi, układaniem torów. Natomiast do budowy przepustów i mostów sprowadzono fachowców - kamieniarzy aż z Włoch.
Jeden z największych i najokazalszych mostów postawili właśnie w Woli Michowej, nad potokiem Maguryczny Niżny.
Jest to około 10 metrowa konstrukcja, doskonale zachowana, jak na swój wiek. Wszak most, który widzicie ma ponad 120 lat!
Wąskotorówka już tędy nie przebiega. Zmiany dokonali Niemcy w czasie okupacji. Ten odcinek został wyłączony z użytkowania, a tory puszczono bliżej obecnej drogi głównej. Stare tory posłużyły Niemcom do budowy bunkrów i umocnień.
Kiedy idzie się nasypem kolejki most wygląda niepozornie, ale jego wielkość można dostrzec dopiero schodząc w dół. Z wysokości potoku na prawdę robi wrażenie.
Jak tam trafić?
Jeśli znajdziecie cmentarz to można powiedzieć jest połowa sukcesu. Potem, od cmentarza wędrujemy w górę, drogą z płyt betonowych.
W miejscu gdzie po lewej kończy się łąka, na lekkim zakręcie drogi skręcamy w prawo. Jedna z bieszczadzkich agroturystyk organizuje tam kuligi, zorganizowali sobie tam miejsce na ognisko, co jeszcze bardziej ułatwia orientację. Od tego momentu wędrujemy nasypem, wyraźnym i widocznym gołym okiem. Po kilkudziesięciu metrach jesteśmy na zabytkowym moście.
W Woli Michowej znajduje się też stacja kolejki wąskotorowej. Łatwo dostrzec to miejsce z drogi.
Na dodatek styl jest ciekawy, pasujący do otoczenia. Nie drażni, nie rzuca się w oczy - po prostu tworzy harmonię z resztą wioski.
Zabudowa Woli Michowej przypomina popeegerowską. Blok, domy wielorodzinne... Nie ma tu szkoły, ani czynnego cmentarza. Obecny kościół pełni rolę kaplicy.
Ciekawym obiektem jest też dawne prywatne schronisko turystyczne Latarnia Wagabundy. Miejsce kiedyś kultowe, dziś pozostawione naturze. Właściciel ,,Kiju" przeniósł swoją działalność kawałek dalej. Obecne schronisko znajduje się opodal kościoła. Funkcjonuje w dawnym budynku szkoły.
W sieci znajduję stare zdjęcie, z 1997 roku na stronie PTTK z Krakowa.
Źródła:
www.twojebieszczady.net
sztetl.org.pl
,,Bieszczady dla prawdziwego turysty" pod red. Pawła Lubońskiego, Wyd. REWASZ, Pruszków 2016
Nazwa wsi pochodzi od imienia osadźcy - Mich.
W pierwszej połowie powstało tu miasteczko zwane w dokumentach ,,Wola", lub ,,Wola Novae". Zabudowa skupiona była wokół rynku, który znajdował się na wypłaszczeniu w pobliżu ujścia potoku Chliwnego (spływającego od Przełęczy Żebrak) do Osławy.
Zabudowania w okolicy rynku należały głównie do Żydów, którzy trudnili się handlem i wyszynkiem.
Mapa z przewodnika ,,Bieszczady dla prawdziwego turysty"
Tuż przy rynku znajdowała się karczma, oraz synagoga kahalna. Zbudowana została w 1870 roku, wiemy, że była murowana z półokrągłym dachem krytym blachą. Ta znajdowała się w części miejskiej, ale w Woli Michowej była jeszcze druga synagoga - zbudowana z inicjatywy chasydów.
Nie wiadomo gdzie dokładnie się znajdowała, ponoć gdzieś na skraju wsi. Ta bożnica była drewniana. Pamiątką po dużej społeczności żydowskiej zamieszkującej wieś i okolicę jest znajdujący się na górce ponad wioską kirkut, ale o tym później.
Obydwie spotkał ten sam los, zostały najpierw zniszczone przez hitlerowców, a potem przez bandy UPA, które puściły z dymem Wolę Michową.
Niestety Wola Michowa niezbyt długo zachowała prawa miejskie bo już w 1785 roku, po klasyfikacji austriackiej utraciła je. Tradycyjny podział miejscowości na część ,,miejską" i ,,wiejską" utrzymał się aż do drugiej wojny światowej.
W Woli Michowej w XIX wieku odbywały się duże jarmarki i to aż 6 razy w roku. W 1921 roku miejscowość zamieszkiwało niespełna 800 osób, w przeważającej części grekokatolicy, 47 rzymskich katolików i 148 Żydów. Łącznie znajdowało się tu 120 domostw.
II wojna światowa i jej zawirowania sprawiły, że wieś przestała istnieć. Wiadomo, co spotkało Żydów, zostali wywiezieni i zgładzeni. Ludność łemkowska została wysiedlona. Wieś została doszczętnie spalona.
Obecnie mieszka tutaj około 100 osób.
Cerkwisko i cmentarz grekokatolicki
Wiadomo, że we wsi znajdowała się murowana świątynia z 1843 roku. Stanęła ponoć na miejscu wcześniejszej - drewnianej.
Stała ona na początku wsi, od strony Smolnika. Nie zachowało się nic, nawet kamień na kamieniu...
Jadąc od strony Smolnika, przejeżdżając przez most nad Osławą, po lewej stronie można dostrzec duże drzewa rosnące w kręgu.
Pomiędzy tymi drzewami stała cerkiew w Woli Michowej
Cmentarz znajdował się po przeciwnej stronie drogi. Idąc drogą z płyt betonowych, po przejściu około 200 metrów od drogi głównej, po lewej stronie znajduje się cmentarz grekokatolicki,a w zasadzie to wielowyznaniowy, bo jest to też miejsce spoczynku rzymskich katolików. W ostatnich latach ewidentnie uporządkowany, zostały wycięte rosnące na nim drzewa i krzaki.
Kamień pamiątkowy na cmentarzu w Woli Michowej
Mogiła Włocha Curto Johani w Woli Michowej
Kolejka wąskotorowa do Łupkowa
Tę linię kolejki wąskotorowej wybudowano w latach 1890-1898. Celem było oczywiście ułatwienie wywózki drewna z bieszczadzkich lasów. Z wąskotorówki przeładowywano drewno na kolej normalnotorową w Łupkowie skąd jechało dalej w Polskę.
Łącznie przy budowie tego odcinka pracowało około 300 osób, sprowadzonych tutaj w Bieszczady z tarnowskiego i krakowskiego - oni zajmowali się pracami ziemnymi, układaniem torów. Natomiast do budowy przepustów i mostów sprowadzono fachowców - kamieniarzy aż z Włoch.
Jeden z największych i najokazalszych mostów postawili właśnie w Woli Michowej, nad potokiem Maguryczny Niżny.
Jest to około 10 metrowa konstrukcja, doskonale zachowana, jak na swój wiek. Wszak most, który widzicie ma ponad 120 lat!
Wąskotorówka już tędy nie przebiega. Zmiany dokonali Niemcy w czasie okupacji. Ten odcinek został wyłączony z użytkowania, a tory puszczono bliżej obecnej drogi głównej. Stare tory posłużyły Niemcom do budowy bunkrów i umocnień.
Kiedy idzie się nasypem kolejki most wygląda niepozornie, ale jego wielkość można dostrzec dopiero schodząc w dół. Z wysokości potoku na prawdę robi wrażenie.
Jak tam trafić?
Jeśli znajdziecie cmentarz to można powiedzieć jest połowa sukcesu. Potem, od cmentarza wędrujemy w górę, drogą z płyt betonowych.
Na zakręcie widocznym na zdjęciu skręcamy w prawo, aby dotrzeć do zabytkowego mostu kolejki wąskotorowej
W miejscu gdzie po lewej kończy się łąka, na lekkim zakręcie drogi skręcamy w prawo. Jedna z bieszczadzkich agroturystyk organizuje tam kuligi, zorganizowali sobie tam miejsce na ognisko, co jeszcze bardziej ułatwia orientację. Od tego momentu wędrujemy nasypem, wyraźnym i widocznym gołym okiem. Po kilkudziesięciu metrach jesteśmy na zabytkowym moście.
W Woli Michowej znajduje się też stacja kolejki wąskotorowej. Łatwo dostrzec to miejsce z drogi.
Budynek, tak samo jak torowisko jest zapomniane przez Boga i ludzi. Wewnątrz walają się puste butelki po napojach z procentami. Wszędzie badyle i uschnięta trawa, która zapewne w lecie tworzą nieprzebyty gąszcz, pokrzywy i zielska po pas...
Kirkut w Woli Michowej
Społeczność żydowska w tej okolicy była spora. Świadczą o tym choćby dwie synagogi, które tu istniały. W 1870 roku gmina żydowska w Woli Michowej liczyła 300 osób. Prócz bożnic istniała tu szkoła, do której uczęszczało 30 uczniów, oraz kirkut.
Pod koniec XIX wieku na 840 mieszkańców było tu 240 Żydów.
W lecie 1942 roku Niemcy nakazali miejscowym, aby złożyli cały swój dobytek w synagodze. Potem dokonano selekcji. Starych, niedołężnych i dzieci rozstrzelano na pobliskim kirkucie. Według różnych źródeł było to od 79-150 osób. Resztę wywieziono do obozu w Zasławiu, oraz Lesku. Tam zostali zamordowani, albo trafili do obozu koncentracyjnego w Bełżcu...
Tablica pamiątkowa na kirkucie w Woli Michowej
Należy wspomnieć, że na owym kirkucie spoczywają nie tylko mieszkańcy Woli Michowej, ale całej gminy żydowskiej, czyli również okolicy. I tak na tablicach upamiętniających żydowskich mieszkańców mamy wypisane miejscowości: Nowy Łupków, Kamionka, Balnica, Smolnik, Maniów, Łupków. Kirkutów nie było w każdej z tych wiosek, tylko w Woli Michowej. To tutaj chowano Żydów z okolicy.
Spacerem przez Wolę Michową - czyli co ciekawego można tam zobaczyć?
Jak widać, w tej miejscowości jest czego szukać, jest co zobaczyć a to jeszcze nie wszystko!
Kościół w Woli Michowej zbudowano całkiem niedawno - w 2010 roku został oddany do użytkowania. Współczesny kościół zbudowany jest z drewna - co rzadko się zdarza, bo przeważają murowane molochy, mogące pomieścić jak największą ilość owieczek.
Zabudowa Woli Michowej przypomina popeegerowską. Blok, domy wielorodzinne... Nie ma tu szkoły, ani czynnego cmentarza. Obecny kościół pełni rolę kaplicy.
Ciekawym obiektem jest też dawne prywatne schronisko turystyczne Latarnia Wagabundy. Miejsce kiedyś kultowe, dziś pozostawione naturze. Właściciel ,,Kiju" przeniósł swoją działalność kawałek dalej. Obecne schronisko znajduje się opodal kościoła. Funkcjonuje w dawnym budynku szkoły.
W sieci znajduję stare zdjęcie, z 1997 roku na stronie PTTK z Krakowa.
Foto by: www.ktg.hg.pl
I znów wracamy do współczesności, mamy rok 2020...
We wsi znajdował się pomnik ku czci milicjantów poległych w walce z UPA. Dziś nie ma po nim śladu, ponieważ został rozebrany podobnie jak wiele innych podlegających ustawie dezubekizacyjnej. Stał w pobliżu wcześniejszego GS-u, a obecnego sklepu z nalewkami, serami, ziołami...
Mimo, że wszystkie banery w okolicy krzyczą, że jesteśmy już w Bieszczadach Wola Michowa wciąż pozostaje miejscowością typowo przejezdną. Długi i prosty odcinek drogi wiodący przez wieś każdy pokonuje szybko, z myślą, że od Cisnej dzieli ich już niewielki dystans.
Byliśmy w kilkunastu miejscowościach w Bieszczadach i tę uważam za jedną z najciekawszych. Przede wszystkim Wola Michowa była miasteczkiem - trudno w to uwierzyć, ale wyraźnie widać wzniesienie, na którym znajdowały się miejskie zabudowania. Ponadto kirkut - których w okolicy jest niewiele.
Przepiękna trasa kolejki wąskotorowej, z najciekawszym - nieczynnym jej odcinkiem...
Jest to miejsce godne uwagi. Z Woli Michowej można udać się do Balnicy, albo do Smolnika nad Osławą. Są to miejsca wciąż mało znane. Na usta ciśnie się stwierdzenie, że to doprawdy nieodkryte Bieszczady...
Zachęcamy do odkrywania właśnie takich miejsc!
©Kasia Skóra
Photo by ©Robert Jurczyk & ©Kasia Skóra
www.twojebieszczady.net
sztetl.org.pl
,,Bieszczady dla prawdziwego turysty" pod red. Pawła Lubońskiego, Wyd. REWASZ, Pruszków 2016
Mam ogromny sentyment do tego miejsca. Tu urodził się mój ojciec. Zawsze kiedy przejeżdżam przez Wolę, zwalniam.
OdpowiedzUsuńTem mały drewniany domek, na zdjęciu pod zdjęciem z szosy, jest budynkiem postawionym całkowicie współcześnie. Zostal oon tu przywieziony w postaci bali i postawiony od zera ok 2015 roku.
OdpowiedzUsuńSpędziłem tam wakacje w roku 1985 mieszkaliśmy w szkole podstawowej gdzie nauczycielką była moja ciocia.W schronisku PTTK była kolonia. Kolejka woziła drewno, w radiu grał Mike Oldfield z Maggie...
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie....tylko po co te złośliwości pt."molochy zdolne pomieścić njwiększą ilość owieczek".....tyle się mówi ostatnio o wzajemnym poszanowaniu itd...
OdpowiedzUsuńSz.P. Anonimowy z 16 lutego 2020 (11:08) ma rację. Zaprezentowany w szkicu brak poszanowania w przyszłości skutkuje wydarzeniami takimi jak te z lata 1942 roku. Od rzemyczka, do koniczka :(
UsuńAle to prawda. Przy wielu pięknych starych drewnianych kościołach pobudowano brzydkie, ale wielkie nowe kościoły, niestety.
UsuńDziękuję za tego posta. Zaraz tęskno za Bieszczadami i niezwykłymi miejscami których coraz mniej. Przy najbliższej okazji odwiedzę Wolę Michową
OdpowiedzUsuńCo do tego domku to może nie jest on do sprzedania? Szukam czegoś ziemi domku w okolicach do kupienia. A akurat ten domeczek jest uroczy!
OdpowiedzUsuńjak zwykle pierwszorzędny materiał krajoznawczy.
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia i opisy! Jak zawsze zresztą :)
OdpowiedzUsuńKirkut odwiedziłem parę lat temu, pomnika upamiętniającego nie było, natomiast dużo śladów obecności zwierząt hodowlanych :-( Zresztą, dojście tez łatwe nie było.
OdpowiedzUsuńCo do cerkwiska - zostały tylko drzewa, a ciekawi mnie zaznaczony cmentarz przycerkiewny...
hej tak szedlem sobie po tych plytach co idzie chyba Twoja Zona i Córeczka i... wyszedl misio :) calkiem niedawno pod koniec marca zastanawiam sie kiedy Wy tam byliscie pozdrawiam
OdpowiedzUsuń