Wykorzystując łaskawość jesiennej aury wybraliśmy się na rozchwytywany i popularny ostatnio Ferdel. Skąd to nagłe zainteresowanie jednym ze szczytów znajdującym się w Paśmie Magury Wątkowskiej? W ubiegłym miesiącu dokonano tam odbioru technicznego nowiutkiej, drewnianej wieży widokowej. Nie było oficjalnego hucznego otwarcia, jak miało to miejsce na przykład na Cergowej. Na stronie internetowej gminy nie znalazłam nic na ten temat...
Po prostu musicie to zobaczyć! :)
Wieża widokowa ma całkowitą wysokość 25 metrów, a sama platforma znajduje się na jakiś 20 metrach nad ziemią. Żeby wejść na nią musimy pokonać coś koło 100 schodków, ale widok wszystko wynagrodzi.
Za wszelką cenę chciałam uniknąć wycieczki na Ferdel w niedzielne popołudnie, gdyż panuje tam wówczas zwiększony ruch. Dlatego też wybieramy się tam w środku tygodnia, w godzinach przedpołudniowych i na szlaku spotykamy tylko jednego Pana na rowerze. Mimo iż mamy spory kawałek do przejechania, aby tam dotrzeć, to bez większego problemu około 13 jesteśmy z powrotem w domu.
Ale zacznijmy od początku. Jeśli chcecie przespacerować się najkrótszą drogą to trzeba podjechać do Wapiennego. My zostawiamy Ferrari pod sklepem, który znajduje się dosłownie na wprost wejścia na szlak - będziemy podążać zielonym szlakiem turystycznym.
Na stokach Ferdla znajdują się źródła mineralne uzdrowiska Wapienne - ,,Marta" oraz ,,Kamila". Są to wody siarko-wodorowe, które mają zastosowanie lecznicze przy chorobach reumatycznych, gośćcowych, w schorzeniach skórnych, oraz układu oddechowego. Nie mam pewności ale po drodze, przy zielonym szlaku znajduje się jedno ujęcie wody, być może to któraś z wód mineralnych.
Wapienne jest jednym z najmniejszych uzdrowisk w Polsce. Mamy tu maleńkie ośrodki lecznicze, ale także sama wioska jest niewielka. Mieszka tutaj około 160 osób.
Wędrówka na Ferdel zielonym szlakiem jest na prawdę dla każdego. Nie ma stromych podejść - wiadomo, musimy wejść na pewną wysokość, ale jest to czysta przyjemność, wiedząc, że na końcu czeka nas atrakcja w postaci wieży widokowej.
Jesienią, kiedy nie ma liści na drzewach, można dojrzeć po swojej lewej stronie zabudowania Bednarki, a nawet wioski leżące dalej.
Dochodzimy do miejsca, gdzie szlak zielony spotyka się z niebieskim. Jest to alternatywna droga. Można rozpocząć wędrówkę przy drodze wojewódzkiej 993 i dość do tego miejsca szlakiem niebieskim.
Zielonym jest bliżej i jest mniejsze przewyższenie terenu :)
I tak po godzinie i 10 minutach od opuszczenia samochodu stoimy u stóp wieży widokowej.
Jeśli wybierzecie wariant niebieskim szlakiem, rozpoczynając od głównej drogi zajmie Wam to pewnie tyle samo czasu. Zaznaczam, że nie szliśmy szybko.
Można wybrać się na Ferdel z pięknej i atrakcyjnej turystycznie wsi Folusz, ale trzeba iść dobre 2 godziny w jedną stronę.
Przejrzystość powietrza jest słaba tego dnia, ale coś za coś - mamy piękny, słoneczny dzień, czego chcieć więcej?
Wdrapujemy się na wieżę.
Widoczność w stronę Męciny trochę zakłócają wierzchołki drzew, ale w zamian na jednym z nich dostrzegamy maleńkiego ptaszka. Wśród jodowych gałęzi beztrosko, nie zwracając na nas uwagi baraszkował mysikrólik. Chętnie pokazałabym Wam jego zdjęcie, ale jest tak mały i jednocześnie tak ruchliwy, że uchwycenie go graniczy z cudem.
Na paru zbliżeniach widać jeszcze poranne mgły, utrzymujące się nawet do godzin południowych.
©Kasia Skóra
źródła: www.halogorlice.info
www.sekowa.pl
Po prostu musicie to zobaczyć! :)
Wieża widokowa ma całkowitą wysokość 25 metrów, a sama platforma znajduje się na jakiś 20 metrach nad ziemią. Żeby wejść na nią musimy pokonać coś koło 100 schodków, ale widok wszystko wynagrodzi.
Za wszelką cenę chciałam uniknąć wycieczki na Ferdel w niedzielne popołudnie, gdyż panuje tam wówczas zwiększony ruch. Dlatego też wybieramy się tam w środku tygodnia, w godzinach przedpołudniowych i na szlaku spotykamy tylko jednego Pana na rowerze. Mimo iż mamy spory kawałek do przejechania, aby tam dotrzeć, to bez większego problemu około 13 jesteśmy z powrotem w domu.
Ale zacznijmy od początku. Jeśli chcecie przespacerować się najkrótszą drogą to trzeba podjechać do Wapiennego. My zostawiamy Ferrari pod sklepem, który znajduje się dosłownie na wprost wejścia na szlak - będziemy podążać zielonym szlakiem turystycznym.
Na stokach Ferdla znajdują się źródła mineralne uzdrowiska Wapienne - ,,Marta" oraz ,,Kamila". Są to wody siarko-wodorowe, które mają zastosowanie lecznicze przy chorobach reumatycznych, gośćcowych, w schorzeniach skórnych, oraz układu oddechowego. Nie mam pewności ale po drodze, przy zielonym szlaku znajduje się jedno ujęcie wody, być może to któraś z wód mineralnych.
Wapienne jest jednym z najmniejszych uzdrowisk w Polsce. Mamy tu maleńkie ośrodki lecznicze, ale także sama wioska jest niewielka. Mieszka tutaj około 160 osób.
Wędrówka na Ferdel zielonym szlakiem jest na prawdę dla każdego. Nie ma stromych podejść - wiadomo, musimy wejść na pewną wysokość, ale jest to czysta przyjemność, wiedząc, że na końcu czeka nas atrakcja w postaci wieży widokowej.
Jodły w drodze na Ferdel
Dochodząc do granicy Magurskiego Parku Narodowego kończy się podejście pod górkę. Od tej pory wędrujemy już grzbietem pasma magurskiego.
Pasmo Magury Wątkowskiej ciągnie się na długości ponad 20 km! Od Małego Ferdla, aż po Kamień nad Kątami. My, wchodząc na Ferdel zaledwie delikatnie ocieramy się o ten duży masyw górski.
Na całej długości grzbiet jest porośnięty gęstym lasem bukowym.
Od listopada do końca kwietnia za wejście na teren Parku nie płacimy biletów (poza sezonem). Nie płacą także, przez cały rok mieszkańcy gmin przylegających do Parku.
Jesienią, kiedy nie ma liści na drzewach, można dojrzeć po swojej lewej stronie zabudowania Bednarki, a nawet wioski leżące dalej.
Dochodzimy do miejsca, gdzie szlak zielony spotyka się z niebieskim. Jest to alternatywna droga. Można rozpocząć wędrówkę przy drodze wojewódzkiej 993 i dość do tego miejsca szlakiem niebieskim.
Zielonym jest bliżej i jest mniejsze przewyższenie terenu :)
Tu spotyka się szlak zielony i niebieski
Jak wspomniałam znajdujemy się na terenie Magurskiego Parku Narodowego. Pierwotnie budowę wieży widokowej planowano na szczycie Ferdla, jednak ponoć gniazduje tam orlik krzykliwy, dlatego konstrukcja stanęła nieco poniżej kulminacji. Niewątpliwą wadą takiego rozwiązania jest to, że z jednej strony widok całkowicie zasłania nam ów szczyt.
Należy pamiętać, że to nie nasze potrzeby są tu najważniejsze, ale ochrona przyrody.
I tak po godzinie i 10 minutach od opuszczenia samochodu stoimy u stóp wieży widokowej.
Jeśli wybierzecie wariant niebieskim szlakiem, rozpoczynając od głównej drogi zajmie Wam to pewnie tyle samo czasu. Zaznaczam, że nie szliśmy szybko.
Można wybrać się na Ferdel z pięknej i atrakcyjnej turystycznie wsi Folusz, ale trzeba iść dobre 2 godziny w jedną stronę.
Przejrzystość powietrza jest słaba tego dnia, ale coś za coś - mamy piękny, słoneczny dzień, czego chcieć więcej?
Wdrapujemy się na wieżę.
Widoczność w stronę Męciny trochę zakłócają wierzchołki drzew, ale w zamian na jednym z nich dostrzegamy maleńkiego ptaszka. Wśród jodowych gałęzi beztrosko, nie zwracając na nas uwagi baraszkował mysikrólik. Chętnie pokazałabym Wam jego zdjęcie, ale jest tak mały i jednocześnie tak ruchliwy, że uchwycenie go graniczy z cudem.
Męcina Wielka widziana z wieży widokowej na Ferdlu
Na paru zbliżeniach widać jeszcze poranne mgły, utrzymujące się nawet do godzin południowych.
Przecinające się góry, czyli widok w kierunku południowo-zachodnim
Niewyraźne Gorlice, po prawej bazylika i centrum miasta, a na wzgórzu kościół pw. św. Andrzeja Boboli i osiedle
Wieża widokowa zawsze jest ciekawą atrakcją turystyczną, tutaj Gmina Sękowa pozyskała nawet środki z funduszy europejskich na jej budowę. Musieli zapewne mieć dobre argumenty, że budowa wieży widokowej będzie wpływała na poprawę działalności inwestycyjnej, podniesie atrakcyjność turystyczną terenu, skoro dostali te środki.
W ramach projektu unijnego ma zostać wybudowana wieża widokowa, wraz ze ścieżką w koronach drzew (wizualizacja poniżej), amfiteatr, tężnia, plac zabaw, miejsca odpoczynku. Ponadto mają powstać ścieżki spacerowe wokół uzdrowiska.
Kiedy będzie ścieżka? I czy w ogóle? Nie wiadomo.
Jak przyjechaliśmy do Wapiennego to pomyślałam sobie, że przyjeżdżają tu teraz turyści nie tylko z okolicy, ale również z dalsza i widzą takie zapomniane, maleńkie uzdrowisko. Jest tam jeszcze dużo do zrobienia... Coś tam się dzieje, pracują koparki, mam nadzieję, że idzie ku lepszemu.
Natomiast dla wszystkich, którzy lubią klimaty PRL-u na pewno spodoba się ,,Rotunda" na terenie uzdrowiska, w której znajduje się kawiarnia i bar.
Zachęcamy do wędrówki! :)
źródła: www.halogorlice.info
www.sekowa.pl
Nie wiedziałem o tej wieży! No to mam już kolejny powód by poszwendać się w tamtych okolicach.
OdpowiedzUsuń