Teraz to zwyczajna miejscowość jakich wiele, ale dawnymi czasy jakże odstająca od innych łemkowskich wiosek. Opowiem Wam o Łosiu, którego mieszkańcy dzięki swojej przedsiębiorczości dorobili się bogactwa, stając się swego rodzaju elitą w okolicy.
Wieś Łosie istniała już w 1359 roku, kiedy król Jan Kazimierz Wielki nadawał rycerzowi Janowi Gładyszowi dorzecze Ropy. Ponownie lokowana na prawie wołoskim w 1524 roku. Wtedy prawdopodobnie pojawiła się tu ludność ruska. Przez jakiś czas jej właścicielem był wybitny poeta polskiego baroku Wacław Potocki. Mieszkał tu i tworzył w latach 1647-55.
Łosie zasłynęły przede wszystkim z maziarzy trudniących się obwoźnym handlem mazią i smarami. Najpierw pozyskiwali je samodzielnie, prymitywnymi sposobami z suchej destylacji drewna, a później kupowali smary w okolicznych rafineriach.
Rozwozili swój towar wozami zwanymi sekerami, okrytymi płócienną budą i zaprzężonymi w parę koni. Wozy maziarskie z Łosia krążyły nie tylko po Galicji, ale docierały na Śląsk i do Królestwa Kongresowego, na Węgry a nawet na Łotwę. Dzięki temu Łosie były najbogatszą wsią łemkowską. Przedsiębiorcy trudniący się rozwożeniem mazi z rzadka mieli zwykłe chyże - budowali wille zwane murowanicami. Były to duże domy, posiadające parter i piętro. Wnętrza urządzane były po miejsku, na przykład miały łazienki wyposażone w armaturę.
W okresie międzywojennym wieś liczyła 280 gospodarstw, z tego handlem obwoźnym zajmowało się aż 670 mężczyzn. Przebywali poza domem miesiącami, a nawet latami, przysyłając w rodzinne strony pieniądze na życie. Do prowadzenia gospodarstwa najmowali pracowników.
Wóz maziarski - Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu
Bogactwo i znajomość szerokiego świata stworzyły przepaść między łosianami a mieszkańcami okolicznych łemkowskich wsi do tego stopnia, że odcinali się oni nawet od wspólnego rodowodu. Otóż, mieszkańcy Łosia twierdzili, że są potomkami siedmiu oficerów szwedzkich, którzy osiedlili się tu po jednej z wojen. Wymieniano nawet ich nazwiska, de facto rzeczywiście występujące we wsi : Gal, Feisak, Telech, Fekuła, Furtak, Szlanta i Kryl.
Co ciekawe badania naukowe wykazały antropologiczną odrębność miejscowej ludności, choć akurat nie w typie nordyckim, jak miałoby wynikać z opowieści.
Źródło: https://malopolskatogo.pl/
W 1935 roku z Łosia ,,w świat" wyruszyła rekordowa ilość 335 wozów maziarskich. Charakterystyczne wozy stały się ich znakiem rozpoznawczym i nigdy z nich nie rezygnowali, nawet prowadząc handel hurtowy. Dzięki nim docierali bezpośrednio do klienta, wygrywając w ten sposób nawet z konkurencją w postaci dużych przedsiębiorstw. Taka konna cysterna zabierała od 8 do 12 beczek z benzyną, naftą, mazią, olejami oraz innymi produktami ropopochodnymi.
Podczas II wojny światowej zmyślne drewniane beczki pomagały w szmuglowaniu żywności.
Źródło: http://sekowa.info/
Współczesne Łosie
W centrum wsi stoi drewniana cerkiew parafialna p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w typie budownictwa łemkowskiego północno-zachodniego. Zbudowana zapewne w 1810 roku, poważnie rozbudowana i otynkowana w 1876 r. Wcześniej służyła wyznawcom obu obrządków, od czasu wybudowania kościoła, odprawiane są w niej tylko nabożeństwa prawosławne.
Luty 2019
Lata 60-te
Wewnątrz ikonostas z przełomu XVIII i XIX wieku oraz barokowe ołtarze boczne. Ściany zdobi polichromia z 1935 roku.
Trafiliśmy tam akurat w niedzielne przedpołudnie, kiedy to wierni schodzili się na mszę. Pod cerkwią przed nabożeństwem wszyscy rozmawiali po łemkowsku...
Z drugiej strony cerkwi stoi piękna dzwonnica parawanowa.
Obok cerkwi mieści się otwarta w 2009 roku Zagroda Maziarska z ekspozycją poświęconą opisywanym powyżej tradycjom. Niestety zagroda jest nieczynna w niedzielne przedpołudnia, więc będziemy musieli wybrać się tam jeszcze raz, żeby ją zwiedzić. Na pewno kiedyś o tym napiszę :)
Na cmentarzu parafialnym znajduje się kwatera wojskowa z I wojny światowej. Spoczywa tu 61 żołnierzy austriackich i 8 Rosjan. Został zaprojektowany przez Hansa Mayra.
Cmentarz wojenny nr 71 w Łosiu
Na wspomnianym cmentarzu mało jest takich klasycznych kamiennych krzyży (myślę, że kilkanaście) jak to zazwyczaj bywa na łemkowskich cmentarzach. Dominują raczej zwykłe nagrobki, ale pamiętajmy, że była to bogata wieś - może dlatego.
Na północ od wsi znajduje się drugi cmentarz - choleryczny. A tuż obok niego nowszy cmentarz, na którym stoi drewniana kaplica cmentarna z 1754 roku.
Jest to prezbiterium dawnej cerkwi z Klimkówki. Kiedy w 1914 roku w Klimkówce wybudowano nową cerkiew (tę, która miała charakterystyczne kopułki), prezbiterium ze starej przeniesiono na cmentarz gdzie pełniła funkcję kaplicy cmentarnej. Przed zalaniem ową kaplicę przeniesiono na cmentarz w Łosiu, gdzie stoi po dziś dzień - zadbana i wyremontowana.
Wybraliśmy się również na mały spacer po wsi. Jak to zwykle bywa, szybko dołączył do nas czworonożny kompan - praktycznie za każdym razem tak jest, w każdej wiosce :)
Przy tej wąskiej dróżce znaleźliśmy kapliczkę. Nie wiem z jakiego pochodzi okresu, ewidentnie poddana remontowi. Co ciekawe, stoi tyłem do dróżki.
Znalazłam również w sieci stare zdjęcie z lat międzywojennych, z całkiem podobną kapliczką, ale to nie jest ta sama.
Rodzina Jewusiaków przed kapliczką wiejską (źródło: https://www.apokryfruski.org )
We wsi jest kilkanaście krzyży przydrożnych, oraz kapliczek, nie będę pokazywać wszystkich :)
To kilka z nich.
Kapliczka przydrożna autorstwa Wojciecha Serwońskiego
z roku 1902
Widok na dolinę z drogi od strony Klimkówki
Przez Łosie nie biegnie żadna główna droga, pozostaje to więc wieś na uboczu. Warto tu przyjechać, okolica jest cudna. Jest to niezły punkt wypadowy, czy to na zalew Klimkówka, czy do okolicznych wiosek. Nas czeka jeszcze na przykład wędrówka Gorlickimi Pieninami.
Słyszałam także, że w sezonie można się tutaj przejechać oryginalnym wozem maziarskim. Chętnie skorzystałabym z takiej atrakcji, więc do Łosia na pewno wrócimy :)
©Kasia Skóra
Źródło: "Beskid Niski - przewodnik dla prawdziwego turysty" pod red. Wojciecha Lubońskiego
Ależ ja kocham takie miejscowości. Koniecznie muszę Łosie odwiedzić. Mają klimat. Piękna miejscowość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdjęcie z netu kapliczki to prawdopodobnie w miejscowości Florynka, gmina Grybów. Tylko że po powodzi w 2010 roku została odnowiona z powodu zniszczeń. Ps. Fajny artykuł ��
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł, ale zawiera pewną nieścisłość. Proszę sprawdzić w jakim obrządku odprawiane są obecnie nabożeństwa w cerkwi - z tego co wiem, raczej nie prawosławne.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane.
OdpowiedzUsuńJak juz kiedyś pisałem. Drogi były nieutwardzone, więc co roku w czasie razkuticy meandrowały w poszukiwaniu nieco twardszego gruntu. W efekcie dziś spora część przydrożnych kapliczek i krzyży stoi z dala, lub tyłem do drogi.