Huta Krempska położona jest dwa kilometry na południe od Krempnej w ciasnej, niewielkiej dolinie. Wieś założono przypuszczalnie na przełomie XVII i XVIII wieku, wraz z uruchomieniem huty szkła.
Fabryka znajdowała się nad kapliczką, stojącą na końcu wsi (idąc od Krempnej przez mostek na Wisłoce). Inną pamiątką po hucie, nieczynnej już za pamięci pradziadków obecnych mieszkańców wsi, jest położony nieopodal wał ziemny - dawne spiętrzenie wody. Nad kapliczką jeszcze niedawno rosła lipa, posadzona podobno przez pierwszych osadników.
Hutę Krempską - podobnie jak i sąsiednią Polańską - otaczał wieniec wsi ruskich.
Po wysiedleniu Łemków część mieszkańców Huty Krempskiej przeniosła się do bogatszych gospodarstw w okolicznych wsiach, więc liczba ludności gwałtownie zmalała.
Parafia rzymskokatolicka byłą dopiero w Nowym Żmigrodzie (13 km), najbliższy kościół w Skalniku. Dzieci z Huty Krempskiej chrzcił ksiądz grekokatolicki z Krempnej. Według umowy miał niezwłocznie wysyłać informację do księdza w Nowym Żmigrodzie, który wpisywał dziecko do tamtejszych ksiąg metrykalnych.
Dzieci z Huty chodziły do ruskiej szkoły w Krempnej, gdzie w pierwszej i drugiej klasie uczyły się po polsku, a później po rusku. W 1928 roku z inicjatywy działaczy Towarzystwa Szkoły Ludowej w Jaśle zorganizowano we wsi prowizoryczną czteroklasową szkołę, a cztery lata później, przy pomocy komisarza straży pogranicznej Jana Dragana, postawiono drewniany budynek szkolny z jedną klasą i jednym mieszkaniem.
Uczniowie szkół - polskiej w Hucie i ruskiej w Krempnej - często spotykali się na wspólnych grach i zabawach. W huciańskiej szkole harcerze z Jasła organizowali w lecie obozy z ogniskiem, śpiewami i skeczami, przy dużym udziale miejscowej ludności. Jako że do kościoła było bardzo daleko i nie każdy mógł na takie wędrówki sobie pozwolić, w 1934 roku sprowadzono do szkoły aparat radiowy.
Lasy dookoła Huty Krempskiej były własnością Potulickich. Podobno jeden chłop założył się z hrabią, że wytnie w 24 godziny ogromny kawał lasu. Zakład wygrał i w nagrodę otrzymał wykarczowane przez siebie pole. W 1938 roku hrabia przegrał do Żydów Wistrajchów las i tartak w Mytarce koło Żmigrodu.
Nie było wysiedleń ze wsi. Do dziś mieszka w Hucie kilka rodzin. Ostały się bez szkody stare, blisko stuletnie chałupy. Świadectwem dawnych czasów są też zachowane w pamięci mieszkańców nazwy czterech łąk : Merdyczka, Hawrylanka, Pakuszowa, Pietruszka. Według przekazów pochodzą one od nazwisk ruskich chłopów z Krempnej, którzy uciekali tu by schronić się przed Tatarami.
W 1984 roku zmarł jedyny we wsi wytwórca gontów. Robił je jeszcze kilka lat przed śmiercią. Był on chyba ostatnim w okolicy przedstawicielem tego niegdyś powszechnego zajęcia.
Opowiadał, że na dobre gonty trzeba było poszukać prostej jodły nie mającej zgrubień i narośli. Musiała ona rosnąć na płaskim terenie, mieć gałęzie skierowane w dół i korzenie na wierzchu. Ściętą jodłę po okorowaniu piłowano na klocki o długości ok. 50 cm.
Teraz z takich klocków robi się gonty po prostu rżnąc je piłą. Ale porządny rzemieślnik nigdy by się tego nie dopuścił, tzw. rżnięty gont przepuszcza wodę i gnije. Należało więc klocek szczypać siekierą na deszczułki. Następnie gonty wyrównywało się ośnikiem, umieszczając w specjalnym uchwycie zwanym przez Łemków hrabem.
Potem za pomocą tzw. struha wycinano w brzegu gontu pachę ( tj. felc). Przyzwoicie wykonany i położony gont mógł bez remontów przetrwać około 80 lat.
Obecnie Huta Krempska jest przysiółkiem Krempnej. Dojść tutaj można od strony zalewu w Krempnej i z drogi na Żydowskie należy skręcić w lewo przez most na potoku Krempna. Można również kierować się z Krempnej na Polany i następnie należy skręcić w prawo na kładkę nad rzeką Wisłoka. Tędy również mieszkańcy Huty dostają się do domów samochodami, przejeżdżając rzekę w bród.
Słychać głosy, że w Hucie Krempskiej biegają psy, które gryzą turystów. Przy ostatnich zabudowaniach, tuż przed kapliczką rzeczywiście mieszkają dwa psy, ale kiedy zbliżaliśmy się do tego domu to właściciel od razu przywiązał do łańcucha gagatka, który akurat biegał wolno. Nie spotkaliśmy tam żadnych nieprzyjemności - może mieliśmy szczęście.
©Kasia Skóra
Źródła:
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B. ,, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej", Warszawa 2015
Wieś zawsze była w większości polska. W 1936 roku mieszkało tu 100 katolików obrządku łacińskiego i 20 wschodniego.
Fabryka znajdowała się nad kapliczką, stojącą na końcu wsi (idąc od Krempnej przez mostek na Wisłoce). Inną pamiątką po hucie, nieczynnej już za pamięci pradziadków obecnych mieszkańców wsi, jest położony nieopodal wał ziemny - dawne spiętrzenie wody. Nad kapliczką jeszcze niedawno rosła lipa, posadzona podobno przez pierwszych osadników.
Wewnątrz znajduje się przepiękna rzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Pociągając za klamkę trzeba robić to z wyczuciem, bo drzwi nie są w najlepszym stanie...
Po wysiedleniu Łemków część mieszkańców Huty Krempskiej przeniosła się do bogatszych gospodarstw w okolicznych wsiach, więc liczba ludności gwałtownie zmalała.
Przeprawa przez Wisłokę, do Huty Krempskiej nie prowadzi most dla samochodów a jedynie dla pieszych
Schron turystyczny na końcu Huty Krempskiej
Lasy dookoła Huty Krempskiej były własnością Potulickich. Podobno jeden chłop założył się z hrabią, że wytnie w 24 godziny ogromny kawał lasu. Zakład wygrał i w nagrodę otrzymał wykarczowane przez siebie pole. W 1938 roku hrabia przegrał do Żydów Wistrajchów las i tartak w Mytarce koło Żmigrodu.
Piwnica na końcu wsi
Nie było wysiedleń ze wsi. Do dziś mieszka w Hucie kilka rodzin. Ostały się bez szkody stare, blisko stuletnie chałupy. Świadectwem dawnych czasów są też zachowane w pamięci mieszkańców nazwy czterech łąk : Merdyczka, Hawrylanka, Pakuszowa, Pietruszka. Według przekazów pochodzą one od nazwisk ruskich chłopów z Krempnej, którzy uciekali tu by schronić się przed Tatarami.
Ta sama chałupa - wrzesień 2018
Teraz z takich klocków robi się gonty po prostu rżnąc je piłą. Ale porządny rzemieślnik nigdy by się tego nie dopuścił, tzw. rżnięty gont przepuszcza wodę i gnije. Należało więc klocek szczypać siekierą na deszczułki. Następnie gonty wyrównywało się ośnikiem, umieszczając w specjalnym uchwycie zwanym przez Łemków hrabem.
Most wiszący na Wisłoce
Zdjęcie pochodzi ze strony chata nad wisłokiem
Obecnie Huta Krempska jest przysiółkiem Krempnej. Dojść tutaj można od strony zalewu w Krempnej i z drogi na Żydowskie należy skręcić w lewo przez most na potoku Krempna. Można również kierować się z Krempnej na Polany i następnie należy skręcić w prawo na kładkę nad rzeką Wisłoka. Tędy również mieszkańcy Huty dostają się do domów samochodami, przejeżdżając rzekę w bród.
Słychać głosy, że w Hucie Krempskiej biegają psy, które gryzą turystów. Przy ostatnich zabudowaniach, tuż przed kapliczką rzeczywiście mieszkają dwa psy, ale kiedy zbliżaliśmy się do tego domu to właściciel od razu przywiązał do łańcucha gagatka, który akurat biegał wolno. Nie spotkaliśmy tam żadnych nieprzyjemności - może mieliśmy szczęście.
©Kasia Skóra
Źródła:
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B. ,, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej", Warszawa 2015
Świetny tekst. Zwłaszcza opis tworzenia gontów. Faktycznie łupanie nie powoduje naruszenia wiązek w drzewie przez co tak pozyskany materiał zyskuje na odporności i faktycznie nie namaka pomimo braku srodków impregnujących.
OdpowiedzUsuńPsy niestety potwierdzam. Przy ostatnim domu jest obecnie całkiem spory szczeniak, który wyrośnie na dużego psa. I już teraz nie przejawia specjalnej życzliwości w kierunku turystów. Może to tylko dlatego, że jak również szłam z czworonogiem? Nie wiem, ale bądźcie czujni.
OdpowiedzUsuńGonty szczypane do dzisiaj robi kilku gorali na Spiszu w miejscowosci Harkabuz. Co do Huty to jej problemem jest że słonce prawie tam nie dochodzi w zimie, tak wiec mozna pospacerowac ale nie osiedlać sie..
OdpowiedzUsuń