Jak wskazuje nazwa wsi, na początku na jej terenie prowadzono jedynie wypasy, a dopiero w późniejszym czasie rozpoczęto budowę stałych gospodarstw. Na początku Polanom nadawano przydomek Myscowskie.
W 1880 roku mieszkało tutaj ponad 1000 osób, w miażdżącej większości katolików obrządku wschodniego. Wówczas stała tutaj jeszcze stara drewniana cerkiew, podobna do tej w Chyrowej.
W 1927 roku połowa mieszkańców przeszła na prawosławie. Wybudowano wówczas niewielką cerkiew, która stała na terenie dzisiejszej leśniczówki. Cerkiew spłonęła w 1944 roku.
Po komasacji gruntów z 1936 roku wieś znacznie się rozciągnęła. Powstały nowe przysiółki. Obecnie główna zabudowa Polan ciągnie się od strony olchowieckiego przysiółka Baranie, wzdłuż potoku o tej samej nazwie i dalej wzdłuż rzeki Wilsznia, aż do jej ujścia do Wisłoki. Jako, że jak wspomniałam jest to spora wieś, posiada też dużo przysiółków. Najstarszy to Ostryszne - przy ujściu Wilszni do Wisłoki, Dobańci - pod górą Dobańce, Syhowatec - obecnie Suchowac, przy drodze do Myscowej, Roztoka - w kierunku na Chyrową.
W 1945 roku większość ludności wysiedlono do Związku Sowieckiego. Podczas Akcji ,,Wisła" pozostałe rodziny wywieziono we Wrocławskie i Szczecińskie.
Po kilkunastu latach około 50 osób powróciło w swoje rodzinne strony.
Ciekawa a zarazem zawiła jest historia tutejszej murowanej cerkwi pw. św. Jana Złotoustego. Jej budowę rozpoczęto na początku XX wieku. Projektantem był Rudnicki ze Lwowa, pracami zaś kierował Polak, niejaki Solecki z Dukli. Świątynię wzniesiono na planie krzyża greckiego.
Podczas działań wojennych część budynku została uszkodzona, stąd budowę ukończono po wojnie.
W 1949 roku, po wysiedleniach cerkiew przekazano Kościołowi rzymskokatolickiemu. Społeczność nie podjęła się jednak odbudowy świątyni. Nabożeństwa odbywały się, najpierw w ruinach, później zaś wybudowano w pobliżu kaplicę. Problemy rozpoczęły się, kiedy w 1960 roku gospodarz z Polan Jan Gałczyk rozpoczął starania o powołanie parafii prawosławnej i odbudowę cerkwi.
Zaczął się proces odbudowy, w którym ważną rolę odegrały dolary Łemków z Ameryki, ale dołożyli się także katolicy z Polan. Remont trwał 6 lat. Potem rozpoczęła się regularna walka i przepychanka prawosławnych i rzymskich katolików o wyłączność do świątyni. W 1972 roku nastąpiło ostateczne przejęcie cerkwi przez Kościół katolicki. Zniszczono ikonostas, wyposażenie wyrzucono na pole, z krzyży obcięto drugie ramiona i ruskie poprzeczki.
Sprawa trafiła do sądu, który orzekł wspólne użytkowanie, do którego jednak nigdy nie doszło...
W 1992 roku biskup ordynariusz diecezji rzeszowskiej zezwolił na odprawianie mszy rzymsko, oraz grekokatolickiej. Przyczyniło się to do ustania sporów.
Dla wszystkich, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o sporze o polańską cerkiew, odsyłam do książki Andrzeja Stachowiaka pt. "Wojna religijna w górach".
Zabytkowa kapliczka przy nieco odnowionej, ale pięknej chyży w przysiółku Ostryszne
Bezpośrednio przy świątyni znajdują się resztki cmentarza przycerkiewnego (leżącego jeszcze przy poprzedniej cerkwi), dwa nagrobki z połowy XIX wieku.
A sam cmentarz grekokatolicki położony jest przy drodze do Chyrowej.
Szczerze mówić przeraża mnie trochę ten wizerunek Matki Boskiej, a jakbym miała się czepić, to nos w ogóle nie wyszedł temu artyście
Bardzo ciekawy jest nagrobek z trzema płaskorzeźbami. Z przodu widnieje Matka Boska, z lewej znajduje się św. Mikołaj, z prawej św. Andrzej.
św. Andrzej
św. Mikołaj
Interesująca spolszczona pisownia
Jak na taką dużą wioskę, niewiele zachowało się w Polanach kapliczek przydrożnych...
Krzyż przy moście na rzece Wilsznia
Cokół krzyża przy drodze w stronę Chyrowej (niedaleko cmentarza grekokatolickiego)
Kapliczka w dawnym przysiółku Dobańce z 1868 roku z pięknym, misternym krzyżem wieńczącym
Ja do Polan chciałam się wybrać w jednym istotnym celu - żeby sfotografować pozostałości starej zabudowy. Uwiecznić chyże, chałupy, te walące się i te wyremontowane.
Zapraszam na moją krótką fotorelację, oczywiście w większości w czerni i bieli bo i kolorów na przedwiośniu niewiele :)
Ostryszne
W tej chatce zdaje się, mieszka taka stara babcia. Cały dom jeszcze rok temu ogrodzony był drewnianym płotem jak z obrazka. Jak widać wszystko się zmienia, obecnie "u babci" jest już ogrodzenie z siatki... niestety
Chałupa przy której stoi zabytkowa kapliczka
Chyża taka mała w porównaniu do okolicznych gór
Zdjęć znalazłoby się pewnie więcej, ale trudno pomieścić to w jednym wpisie. Może fotografie tych chyż to początek większej tego typu serii? Czas pokaże :)
Ja gorąco Was zachęcam do spaceru przez Polany, to trochę jak podróż w czasie, co mam nadzieję, choć w małym stopniu udało się ukazać na zdjęciach.
Kasia
Źródła:
Grzesik W., Traczyk T., Wadas B. ,, Beskid Niski od Komańczy do Wysowej", Warszawa 2015
Ten nos Matki Boskiej to jest typowo żydowski :P
OdpowiedzUsuńŻydówki mają wydatne nosy, a ten jest spiczasty...
UsuńCzy nos krzywy, czy zgrabny ... Pani Kasiu... Może to uroda modelki, narośl z mchu błąd w renowacji, a może stylizacja ludowego artysty? Poza tym bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńStawiam na modelkę. Rysy dość typowo ruskie są. Może kamienierz sobie żonę z Ukrainy przywiódł, albo mu jakaś Tatiana w oko wpadła i jej rysy swym dziełom nadawał?
UsuńOstatnio byłem tam jesienią, w okresie, gdy okoliczne lasy nabierają już przepięknego kolorytu.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce. Wspaniale się tamtędy wędruje.
OdpowiedzUsuńNa ten nos uwagi nie zwróciłem. Tak samo jak na nagrobek z lacińską transkrypcją języka rusackiego, a szkorda bo to ciekawostka. Być moze wykonawca nie znał bukw i zapisał to co mu powiedziano fonetycznie w alfabecie który znał.