/ Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej - Magurskie wyprawy }

podróże, góry, fotografia

Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej

Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej

Zyndranowa - wieś położona w Beskidzie Niskim, powiecie krośnieńskim, gminie Dukla przy granicy Polski ze Słowacją. Dziś zdaje się być oazą spokoju, jednak w tej urokliwej okolicy znajdujemy wciąż ślady barwnej, ale też dramatycznej historii którą możemy poznać odwiedzając Muzeum Kultury Łemkowskiej.


Przed skansenem w Zyndranowej

Dzieje muzeum w Zyndranowej nierozerwalnie łączą się z losami jego założyciela - Teodora Gocza. Urodzony w Zyndranowej, podobnie jak większość wsi wysiedlony w ramach akcji "Wisła", w 1947, do swojej rodzinnej miejscowości wrócił ponad 10 lat później. Obok starej łemkowskiej chyży w której żył jego pradziadek zbudował nowy dom. Ze względu na stan techniczny chyża nadawałaby się już do rozbiórki, lecz Teodor Gocz nie chcąc by znikła z powierzchni ziemi, a jednocześnie pragnąc zachować pamięć o łemkowskiej kulturze, postanowił w starej zagrodzie urządzić muzeum. Placówka powstała w 1968 i od tego czasu ciągle trwa, mimo licznych przeszkód, które stają jej na drodze.



Założyciel muzeum jeszcze przed jego powstaniem zaczął zbierać eksponaty – materialne pozostałości życia Łemków, takie jak gospodarskie sprzęty, czy metalowe krzyże.




Przez lata muzeum powiększało swoje zbiory, ale też borykało się z problemami finansowymi. Pojawiały się propozycje, bądź to oddania zbiorów do Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, bądź stworzenia w Zyndranowej oddziału muzeum, jednak działacze łemkowscy nie wyrażali na to zgody, bojąc się utraty niezależności, a dłuższej perspektywie likwidacji muzeum. 

Pomnik ku czci ofiar obozu internowania Talerhof i COP Jaworzno 


Skansen działał przez jakiś czas pod opieką Muzeum Historycznego w Dukli, później stanowił oddział Muzeum Okręgowego w Krośnie. Obecnie muzeum opiekuje się Towarzystwo na Rzecz Rozwoju Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej, którym kieruje Bohdan Gocz- syn Teodora.







Wiatrak przeniesiony został ze wsi Wapienne

W lasach w okolicach wsi wiele było także powojennego żelastwa – łusek, hełmów, fragmentów karabinów itp. – również gromadzonych przez Teodora Gocza, aby upamiętnić jedną z bardziej krwawych operacji II wojny światowej – bitwę o Przełęcz Dukielską. Wśród osób związanych z muzeum pojawiła się idea, aby pamięć żołnierzy z armii radzieckiej i czechosłowackiej uczcić pomnikiem zbudowanym ze znalezisk z pola bitwy. 



 Ekspozycja militariów znalezionych w okolicznych lasach po wojnie



 Niemiecka beczka na paliwo



Kuchnia polowa 


Pomnik miał zostać odsłonięty 6 października 1976 roku, jednak władze nie dopuściły do tego, wysadzając już zbudowany pomnik. W 2002 roku wydano publikację „Wojna o pomnik” opisującą tę historię. Dwa lata później odbudowano obelisk, który stoi dziś na terenie muzealnej zagrody i razem z ekspozycją w koniuszni przedstawiającą militaria z obu wojen światowych, stanowi element wojennej narracji muzeum.


 Napis na pomniku w trzech językach brzmi: "Wieczna pamięć poległym bohaterom w Karpatach 1944-1945 Dukla-Svidnik Zyndranowa 2004



Czerwonoarmista - wyzwoliciel... 
Wcześniej stał przy muzeum w Dukli :)

Zasadniczą część muzeum od początku jego istnienia stanowi zagroda łemkowska z drugiej połowy XIX wieku, składająca się z chyży, koniuszni i chlewiku (z początku XX wieku). Chyża to dawny dom Teodora Kukieły – pisarza gromadzkiego, który był pradziadkiem Teodora Gocza. Zbudowana w 1860 roku jako kurna chałupa, w 1901 roku zyskała kuchnię i komin. Pod jednym dachem mieściła pomieszczenia mieszkalne, gospodarcze oraz pomieszczenia dla inwentarza.





Wejście do chyży od drugiej strony

Znajdująca się naprzeciwko chyży koniusznia mieści eksponaty opowiadające dzieje obu wojen światowych na tych terenach.



Wystawa militariów, mundurów, sprzętu wojskowego z okresu II wojny światowej



,,Obejście" zza płotu

W skład muzeum wchodzi także świetlica, w której pokazywane są wystawy malarstwa i rzeźby, kuźnia wraz z zestawem narzędzi kowalskich, rekonstrukcja łemkowskiej kaplicy z XIX/XX wieku, przeniesiony z Wapiennego niewielki wiatrak, konstrukcja traka (piły) oraz mała karczma. Teren muzeum urozmaicają ciekawe rzeźby będące efektem organizowanych tu plenerów artystycznych.



Naszym przewodnikiem po skansenie była Pani Maria Gocz, żona założyciela muzeum. Opowiedziała nam o swojej rodzinnej wsi Smereczne, którą udało nam się odwiedzić jakiś czas temu. Prowadząc pogawędke i równocześnie zwiedzając zabudowania czas mijał nam bardzo szybko :) 

Można od tej pani usłyszeć osobiste historie, opisy zajęć zarówno rolniczych jak i prac domowych, zwyczajów i tradycji łemkowskich.

                   

Przeglądamy z Panią Marią Gocz książkę o jej rodzinnej wsi Smereczne 

Teraz chcielibyśmy wam zaprezentować wnętrza chyży muzealnych :)  W najstarszej z nich pod jednym dachem mieściły pomieszczenia mieszkalne, gospodarcze oraz pomieszczenia dla inwentarza. Wewnątrz znajdziemy przedmioty codziennego użytku – w sieni żarna, wagi, narzędzia stolarskie, w stajni – ekspozycję dotyczącą pasterstwa i rzemiosła tkackiego, na boisku – narzędzia i sprzęt rolniczy. 




Wnętrze obory


W izbie obejrzymy tradycyjny układ mebli, piec, sprzęt kuchenny, ale też łemkowskie stroje ludowe. Zaraz za nią znajduje się kancelaria pisarza wiejskiego – ze starymi banknotami i monetami, dokumentami i zdjęciami, opowiadającymi o życiu mieszkańca tego budynku, ale i całej wsi.


Ludzie dawniej byli trochę niżsi więc i łóżka mieli mniejsze :) 



Piec 



 Piękna stara skrzynia, a na niej wanienka do kąpieli dla niemowląt,
obok kołowrotek do przędzenia



Kancelaria pisarza wiejskiego wraz z oryginalnymi dokumentami, maszynami do pisania, wiecznymi piórami

Na ścianach natomiast powieszone są bardzo oryginalne dokumenty, w dzisiejszych czasach nie do przyjęcia. Ale dawniej prowadzono, cytuję: spis matołków (kretynów) w gminnie (na przykład trzeba było sprawdzić czy taki osobnik nadaje się do pracy), spis obłąkanych (tu należało podać rodzaj obłąkania, czy jest to szaleństwo, czy może pomieszanie umysłu, lub inne), spis nałogowych pijaków, czy spis podrzutków.


Ekspozycja w nowym pawilonie muzealnym : 

 Łemkowskie pisanki oraz makieta starej cerkwi z Zyndranowej


 Narzędzia do przędzenia i tkania oraz stroje ludowe


 Strój ludowy łemkowskiej kobiety a z tyłu niezwykłe drewniane rzeźby


 Stroje liturgiczne

Wystawy w świetlicy,  w której nabywa się bilety wstepu. Można tu również zakupić ksiązki o tematyce związanej z Łemkami, akcja "Wisła" oraz z Beskidem Niskim.


 Biografia i prace jednego z najbardziej znanym Łemków - Nikifora

Kolejne rzeźby i obrazy łemkowskich artystów


 Żarna doi mielenia mąki, zapewne przedwojenne


 Stare wozy oraz pług


Wnętrze zrekonstruowanej starej kuźni wraz z wyposażeniem 


Najbardziej znanym miejscem w muzeum jest tzw. "łemkowska ściana płaczu". Na drewnianym ścianach znajdują się krzyże z nieistniejących cerkwi, zebrane z wysiedlonych łemkowskich wsi zarówno przez pana Teodora jak i miłośników Beskidu Niskiego. Odnajdziemy tutaj również krzyże przydrożne . Eksponaty są w różnym stanie, niektóre pokrzywione i pokręcone, wygladają jakby w ostatnim momencie uratowane przed zapomnieniem...



Wystawa ta wzbudza mieszane uczucia wśród turystów. Jedni są zdania że krzyże cerkiewne nie powinny być zabierane z cerkwisk, czyli miejsc w których stały kiedyś cerkwie, że tam jest ich miejsce. Inni uważają zaś, że należy jednak ocalić ich przed kradzieżą lub sprofanowaniem a muzeum w Zyndranowej to dla nich odpowiednie miejsce.







Spacerując po muzeum w Zyndranowej dotykamy śladów przeszłości: z jednej strony barwnej łemkowskiej kultury, z drugiej dramatycznych czasów wojny i wysiedleń. 
To niesamowite ile zgromadzono tam przeróżnych pamiątek i artefaktów wszelkiego rodzaju. A najważniejsze i godne podziwu jest to, że była i wciąż jest to inicjatywa prywatna. Muzeum jest miejscem gdzie organizowane są różnego rodzaju warsztaty, spotkania autorskie, pełni funkcję nie tylko edukacyjną, ale również jest ważnym ośrodkiem kulturalnym, choć znajduje się w maleńkiej wiosce, jak mawiają niektórzy ,,na końcu świata".
Zachęcamy wszystkich turystów wybierających się w Beskid Niski do odwiedzenia tego miejsca! 



Kamil 





Źródła: 


www.skanseny.net


www.beskid-niski.pl

8 komentarzy:

  1. Nie udało nam się zwiedzić skansenu, a dzięki tej relacji czuję się, jak bym tam była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko szkoda że nie mogliście posłuchać cudownych opowieści pani Marii... Nam dopiero za trzecim podejściem udało się zwiedzić muzeum a więc do trzech razy sztuka ! :)

      Usuń
  2. Nie bardzo rozumiem logikę tej radości z "wyzwolenia" przez ACz terenów Łemkowskich. Skończyło się masowym wysiedleniem do ZSRR w 1945 roku. Za to, w czasach Generalnego Gubernatorstwa Łemkowie mieli kennkarty "U" i żyło im się dużo lepiej niż ludności polskiej. Więc z jakiego powodu te pomniki dziękczynne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając wspomnienia pana Gocza, założyciela muzeum, wcale tak różowo za okupacji niemieckiej przynajmniej w ich wiosce nie mieli... Pomnik jest raczej dla upamiętnienia wszystkich poległych w tych krwawych walkach o Przełęcz DUkielska i w Dolinie Śmierci.

      Usuń
  3. Brakuje mi tam jednak figury żołnierza Wehrmachtu. Bili się dzielnie, ponieśli duze straty, a z punktu widzenia Polaka czy Łemka jedni drugich są warci.

    Muzeum świetne, nie znałem wcześniej, na pewno odwiedzę z rodziną, bo warto im to pokazać.
    Zwłaszcza kolekcja strojów liturgicznych - takiej duzej nawet w Meteorach nie widziałem.

    Krzyże... Gdyby na cerkwiskach postawić jakąś maleńką kapliczkę i w takich miejscach przetrzymywać krzyże lub inne pamiątki po świątyniach, to ja jestem za! Ale teraz lepiej niech trafiają do tego muzeum.

    Ps. Naprawdę świetny materiał!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są pomysły na stawianie symbolicznych krzyzy w miejscach gdzie byly swiatynie a oryginalne krzyże niech będą w muzeach gdzie są bezpieczniejsze. Lecz nie ma nawet wśród Łemków jedności, jednego pomysłu, wizji tego przedsięwzięcia... Społecznie, z prywatnych funduszy można ledwie kilka postawić takich krzyży a co z resztą?

      Usuń
  4. O, udało się w końcu wejść :)

    Te krótkie łózka to ponoć z powodu spania w pozycji półsiedzącej - spać na leżąco się bali, iż mogą się nie obudzić :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Udało się wejść a co więcej mamy zaproszenie od pani Gocz na prywatne spotkanie przy kawie :) Postaramy się skorzystać :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli spodobał Ci się nasz wpis - zostaw po sobie ślad :)
Dziękujemy za odwiedziny!

Polecamy

Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazownictwa w Bóbrce

Tak się składa, że mieszkamy bardzo blisko najstarszej, nadal działającej kopalni ropy naftowej! Na tym terenie założono Muzeum Przemysłu Na...

Bottom Ad [Post Page]