Nowy rok rozpoczęliśmy , jak przystało na turystów , od obejrzenia pewnej ciekawej i pięknej miejscowości . Mimo siarczystego mrozu ( około -10 stopni Celsjusza w południe) który panował 3 stycznia wybraliśmy się do Zawadki Rymanowskiej. Dojechać tutaj można od strony Dukli drogą krajową biegnąca w stronę Barwinka . W miejscowości Trzciana należy skręcić w lewo o czym informuje nas drogowskaz :) Następnie przejeżdżamy przez drewniany most na rzece Jasiołce a za mostem zaczyna się już Zawadka.
Widok na masyw Cergowej z przysiołka Zawadki Rymanowskiej - Abramowa
Wieś Zawadka Rymanowska rozlokowana jest nad prawym dopływem Jasiołki - Terściańskim Potokiem. Ta mała wioska chowa się w cieniu ogromnych ,górujących nad nią masywów - Piotrusia i Cergowej. Pierwsi mieszkańcy przybyli tutaj w 1483 roku. Kilka lat później biskup Jan z Targowiska wydał Ladomirowi Wołochowi przywilej lokacyjny , zezwalający na założenie wsi na prawie wołoskim. Jej pierwotna nazwa to Trzcianka ( po rusku Terścianka). Wieś znajdowała się na terenie posiadłości biskupów przemyskich. Była najbardziej na zachód wysuniętą częścią klucza jaśliskiego i jednocześnie graniczną wsią ziemi sanockiej.
Od 1720 roku wieś była siedzibą parafii unickiej. W roku 1880 liczyła 970 mieszkańców , z czego 946 grekokatolików , 8 katolików obrządku łacińskiego i 16 żydów. Dopiero w 1932 roku wybudowano we wsi utwardzoną drogę. Do tego czasu furmanki miejscowych gospodarzy wykorzystywały jako trakt koryto Terściańskiego Potoku.
W sierpniu 1939 roku zapaliła się miejscowa cerkiew. Przeważnie w takich przypadkach dla drewnianych cerkwi nie było ratunku. Pożar zauważył przebywający nieopodal gospodarz który natychmiast zaczął dzwonić cerkiewnymi dzwonami czym zaalarmował mieszkańców. Paliło się poszycie dachu przy najwyższej bani. Używając jedynie drabin i wiader z wodą cerkiew udało się uratować. Ucierpiały gonty na poszyciu i fragment dachu , wewnątrz zniszczeniu uległ chór. Siłami zawadczan świątynia do zimy została wyremontowana.
We wrześniu 1944 roku , przed samym nadejściem frontu , większość mieszkańców wraz ze swoim dobytkiem opuściła wieś i ukryła się w okolicznych lasach. W październiku wojska radzieckie dotarły w pobliże Zawadki od strony Jasionki i Lubatowej . Po kilku dniach nalotów i ostrzału Niemców wyparto z doliny. Zginęło podczas walk kilku mieszkańców wsi , spaleniu uległo około 40 domów. Po wyparciu Niemców wieś stała się zapleczem frontowym. w szkole powstał szpital polowy , w chatach stacjonowali oficerowie.
W centrum wsi znajduje się cerkiew pw. Opieki Matki Boskiej. Od 1947 roku użytkowana jako kościół rzymskokatolicki , obecnie pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej. Świątynia została zbudowana w 1855 roku a odnowiona w 1931. Jest orientowana , drewniana , konstrukcji zrębowej.
We wnętrzu polichromię malowaną w 1931 roku przez W. Buczkowskiego zakryto w 1983 roku drewnianą boazerią. Zachował się późnobarokowy ikonostas , pochodzący z pierwszej połowy XVIII wieku , odnowiony i uzupełniony w 1931 roku. Wyróżnia się bogatą dekoracją snycerską z motywami winnej latorośli.
W 1983 roku cerkiew była remontowana , pokryto ją wtedy drewnianym gontem.W pierwszych latach XXI wieku została gruntownie wyremontowana po raz kolejny. Fundusze na ten cel zbierała całą wieś. W ramach zbiórki zorganizowano m. in. w Warszawie aukcje charytatywne , połączone z jasełkami , wykonywanymi przez dzieci z Zawadki.
W otoczeniu cerkwi , na cmentarzu otoczonym nowym murem z zachowaną bramką z 1855 roku , znajduje się dzwonnica i kaplica. Kaplica wzniesiona w 1855 roku jest murowana z cegły , sklepiona kolebkowo. Dawna drewniana dzwonnica została w 1983 roku zastąpiona paskudną żelazną konstrukcją.
W Zawadce znajdują się aż trzy cmentarze : jeden tuż przy cerkwi z kilkoma starszymi nagrobkami oraz paroma grobami dziecięcymi . Drugi cmentarz troszkę trudniej znaleźć . Znajduje się po drugiej stronie doliny , naprzeciwko cerkwi. Najłatwiej tam trafić idąc żółtym szlakiem gminnym prowadzącym na Piotrusia. By tam podejść zostawiliśmy samochód na parkingu za cerkwią a następnie kierowaliśmy się za tym oto drogowskazem :
Zachowało się na nim tylko kilka nagrobków...
Widok z cmentarza w stonę cerkwi i góry Cergowej :)
Trzeci , największy cmentarz , znajduje się na zachód od cerkwi , po tej samej stronie drogi. Jest trochę ukryty za domami ale widoczny z drogi. Żeby na niego dojść trzeba przejść łąką obok zabudowań. Znajdują się na nim bardzo ciekawe krzyże i nagrobki. Wszystkie cmentarze w Zawadce wyremontowało w 2010 roku Stowarzyszenie Magurycz :)
W górze wsi w pięknej chyży łemkowskiej mieści się chatka SKPB Lublin , więcej informacji można znaleźć na stronie :http://www.skpb.lublin.pl/zawadka/baza/
Zawadka Rymanowska jest ponadto bardzo dobrym miejsce do rozpoczęcia ciekawych wędrówek :) Można wybrać się stąd żółtym szlakiem gminy Dukla na Cergową lub na Piotrusia albo wędrować bez szlaku polnymi drogami po niezalesionych wzgórzach otaczających wieś od wschodu:) Na pewno się tam wybierzemy powędrować po tych połoninach Beskidu Niskiego :)
P. S. W trakcie tej naszej krótkiej wędrówki po Zawadce mieliśmy takiego oto miejscowego pieska jako towarzysza :)
Pozdrawiam
Kamil :)
Źródło : "Beskid Niski. Od Komańczy do Wysowej" W. Grzesik , T. Traczyk , B. Wadas.
Bardzo fajny artykuł ;) My dziś co prawda na Cergowej byliśmy, ale drapaliśmy sie do góry z Nowej Wsi ;) Piękna cerkiew ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
A z Nowej Wsi długo się idzie? stromo tam jest ? :)
UsuńStromo momentami. Ale ogólnie trasa przyjemna, pośród buczyny . . . Ale poty wyciska nawet zimą ;)
UsuńPozdrowienia!
Oj lata tam nie byłem...
OdpowiedzUsuńPrawie już nic nie pamiętałem, dzięki za odświeżenie.
A propos Magury. Niedawno rozmawiałem z człowiekiem który w latach 60 chodził w Krośnie do szkoły średniej i wtedy słyszał o jakieś sekcie która na Magurze miała swoją siedzibę i oczekiwała na koniec świata. Niestety nie wiedział nic bliższego, tak że ja też nie wiem czy to zwykła "urban legend" była, czy jakieś strzępy prawdy jednak w tym są?
O sekcie na Magurze nie słyszałem ale w Zawadce Rymanowskiej jakaś dziwna grupa też miała zlot. Nie wiem czy to sekta czy nie , daje link to relacji z ich spotkania :
Usuńhttp://www.taraka.pl/warsztaty_na_dzien_niedzwiedzia
Fakt a przez lata myślałem że największymi dziwolągami są ludzie którzy tamtędy włóczą się z plecakami, to bolesne przekonać się że już nie należę do elity dziwactwa, bo są dziwniejsi ;-).
UsuńZ tego co się domyślam to wzmiankowani "eschatolodzy" byli sektą religijną, bo pojawili się w rozmowie o Świadkach Jehowy, ale trop może być całkiem mylny, w końcu minęło już tyle lat.
W Gorlicach mieszkał taki "prorok" Trojanowicz, ubierał się na biało, tudzież wszystkie rzeczy miał białe włącznie z rowerem. Do tego oczywiście białą brodę i dość długie włosy otaczające łysinę. To właśnie on z wyznawcami oczekiwał końca świata na Magurze Małastowskiej. Podobno byli wtedy zagrzebani w ziemi po szyję.
UsuńJanie - dzięki za kolejny szczęp informacji. No taki solidny. Poszukam po nazwisku.
UsuńTu jest wszystko: https://gorlice.naszemiasto.pl/mial-pokazny-zarost-chodzil-w-bialym-ubraniu-na-bialym/ar/c1-7420072
UsuńPozdrawiam Jan
Janie - dzięki - kopalnia informacji! Wydaje się że mamy i Człowieka i źródło legendy.
UsuńPrzepiękna cerkiewka. Takie malutkie świątynie ukryte wśród zieleni wzgórz tworzą taki sielski widoczek. Opisujesz tereny mi nieznane, więc czytam i się zachwycam :) Raz jeden byłam w Dukli, więc tak myślę, że chyba trzeba kiedyś tam wrócić. Tymczasem pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPolecam okolice Dukli i pobliskich Jaślisk :) jeśli chcesz poczuć tutejsze klimaty obejrzyj sobie film " Wino truskawkowe" kręcony w tych okolicach :)
Usuń